5 książek na jesienne wieczory polecanych przez blogerów!




Pewnego wrześniowego popołudnia gdy krople deszczu miarowo uderzały o parapet, wpadłam na pomysł wpisu na temat ciepłych książek na jesienne wieczory, bo nic tak nas nie otuli i doda ciepła, jak termofor książkowy (prawda, że cudna nazwa). Chciałam, żeby był to wyjątkowy post współtworzony przez innych blogerów, których chętnie czytam. Przyznam się szczerze było to wielkie wyzwanie, koniec końców na moje zaproszenie odpowiedziało sześciu fantastycznych blogerów, jakże różnych i jakże fajnych. Czujecie ten dreszczyk emocji? 3..., 2...,1...START!




Jako pierwsi pozytywnie odpowiedzieli Tosia i Radek z bloga Inne Życie i moja radość była przeogromna, bo uwielbiam ich czytać.  Kochają wspólne leśne wędrówki (z czego z całą pewnością ma wielką radochę ich pies Figa), poznawać fascynujących ludzi, a wszystkie te wyjątkowe chwile uwiecznia Tosia na magicznych zdjęciach. Ja jestem pełna podziwu, jak wzajemnie się uzupełniają przy współtworzeniu swojego miejsca w sieci i mogę z całą odpowiedzialnością napisać, że brakowało by mi bardzo gdyby jedno z nich zrezygnowało z pisania, bo wspólnie tworzą fantastyczny zespół blogerów. Pewnie jesteście ciekawi, jaką książkę proponują, no to ja nie przedłużam – oto propozycja Antoniny i Radka:

 „Kochamy czytać książki. Oboje. Dużo książek kupujemy, a jeszcze więcej wypożyczamy z biblioteki. Wspólnie dzielimy wiele zainteresowań, ale książkę, którą chcielibyśmy Wam polecić dzisiaj na długie, jesienne wieczory wybrała dla Was Tosia. Radek ostatnio siedzi w bardziej mrocznych klimatach. To, co ma dla Was przygotowane Tosia to pierwsza część magicznej serii Katarzyny Bereniki Miszczuk ‚Kwiat Paproci’ - p.t. „Szeptucha”. Otuli Was niczym ciepły koc i zabierze w magiczny świat lasu, zaklęć, mikstur i bestii ze słowiańskich wierzeń. Wyobraźcie sobie Polskę, którą rządzi Król - Mieszko I nie przyjął chrztu, a Polska dalej jest krajem pogańskim. Wszystko się dzieje w czasach teraźniejszych, więc z jednej strony wszyscy używają komórek a z drugiej obchodzą Noc Kupały. Możecie się leczyć u lekarza, albo u Szeptuchy. Możecie brać aspirynę, albo wypić magiczną miksturę, aby pozbyć się przeziębienia. Na początku ciężko jest przestawić myślenie na tak abstrakcyjne tory, ale z każdą stroną książki coraz bardziej wciągasz się w niesamowitą opowieść o młodej dziewczynie. Gosia pragnie zostać lekarką, ale aby jej marzenie mogło się spełnić najpierw musi odbyć roczny staż u Szeptuchy. Daleko od Warszawy, w górach Świętokrzyskich. Wtedy właśnie zaczynają się jej wszystkie problemy, ale również pozwala jej to powoli odnaleźć prawdziwą siebie. Co jest najfajniejsze w tej książce? Przede wszystkim to, że czytając lekką lekturę poznaje się dawne, słowiańskie wierzenia. Po przeczytaniu jej zapragnęłam wiedzieć o wiele więcej o tym w co wierzyli nasi przodkowi, w co wierzą do dzisiaj niektórzy ludzie. Książka jest lekka, ciepła, napisana z dużą dawką dobrego humoru. I ma kolejne części, po które z pewnością sięgniecie z dużym apetytem. Zaparzcie sobie pyszne ziółka i cieszcie się jesiennymi chwilami pod kocem.”




Niedługo po nich odezwała się Aneta z ZenBlog.pl, freelancerka którą nie zapomina, jak ważny jest balans między relaksem, a pracą. W jej blogu nie brakuję motywacji dla czytelnika, harmonii i treści o życiu w zgodzie z samym sobą. Muszę przyznać, że coś wyjątkowego przyciąga mnie do Anety bloga, być może to, że mamy wspólne zainteresowania, prócz fotografowania (ja idę na żywioł, ona robi to profesjonalnie), które jest jej kolejną pasją. Tymczasem oto - propozycja Anety:

"Jeśli jest jakaś pora roku, która najbardziej kojarzy się z czytaniem, to musi być nią jesień. Chłód i deszcz za oknem sprzyjają popijaniu kolejnych przeczytanych stron herbatą i buszowaniu w bibliotekach i księgarniach. Sama z przyjemnością zaszywam się wtedy w kawiarni i nadrabiam książkowe zaległości. Czytam głównie non fiction - biografie, reportaże, eseje, książki dotyczące psychologii i filozofii. Agnieszka z Happy Books zapytała o książkę ciepłą i przyjemną, taką, która może uprzyjemnić nam jesienne wieczory. Nawet wśród non fiction kryją się takie książki i wcale nie muszą dotyczyć nurtu psychologii pozytywnej (w który nie wierzę w ogóle!). Jedną z najbardziej wartościowych, a przy tym działających kojąco lektur jest „Sztuka życia według stoików” - wybór cytatów z dzieł starożytnych rzymskich filozofów z życiowym, przystającym do naszych czasów omówieniem Piotra Stankiewicza. To książka o podejściu do życia, które wpływa na nasze poczucie spełnienia. O życiu dobrym i szczęśliwym, z dystansem do wszystkiego, co los przynosi, a jednocześnie z zachowaniem odpowiedzialności za własne wybory. Do czytania przy jesiennej kawie, The Doorsach sączących się z głośników i deszczu stukającym o szyby.:)"




Do tego wspaniałego grona dołączyła Weronika czyli autorka bloga Mavelo, dzięki któremu mam wspaniałe zakładki do książek, niezwykłe plakaty i masę pomysłów, jak zwykłe przedmioty zaczarować w coś wyjątkowego. Jak pewnie się domyślacie jest graficzną jest to zarówno jej pasja, jak i praca. Kochani ja już nie mogę się doczekać na recenzję Weroniki - oto ona:

„Duchowe życie zwierząt” Peter Wohlleben jest książką , która pozwala zakraść się do świata zwierząt i podejrzeć, jak żyją – ich schematy zachowań, instynkty, którymi się kierują potrafią być zadziwiające. Pozycja dla każdego zwierzoluba, ale nie tylko. To spokojna i lekko napisana lektura, w której autor – leśnik od lat obserwujący zachowania zwierząt – pokazuje nam życie wiewiórek, koni czy jeleni. Szczególnie urzekły mnie fragmenty opisujące w bardzo zgrabny sposób emocje u zwierząt – takie, które przez wielu mogą być nazwane po prostu instynktem samozachowawczym. Za serce chwytają np. adopcje (nawet międzygatunkowe!) wśród zwierząt – to typ zachowania, który ciężko sprowadzić wyłącznie do instynktu. W tym wszystkim autor prowadzi narrację w sposób na tyle taktowny, że zostawia zawsze miejsce na własne wnioski. Publikacja jest pełna ciekawostek, które co chwile zaskakują czytelnika, jest ciepła, spokojna. Wspaniała lektura po ciężkim dniu pracy, pod kocykiem i z kubkiem gorącej czekolady!”




WBookach to blog prowadzony przez Agatę, czyli moją koleżankę po fachu, dlatego nie mogło jej zabraknąć w tym wyjątkowym gronie. Jest mamą wspaniałych chłopców małego pędzika i słonecznego filozofa (a skąd to się wzięło to musicie odwiedzić jej blog), a także niezwykle kreatywną osobą. Jej blog WBookach zrodził się pasji do książek, a w szczególności do komiksów, których jest wielką fanką. Oto rekomendacja Agaty:

„Nadchodzi jesień, a wraz z nią spadające liście, ciepło kocyka i melancholia. Osobiście dla mnie jest to okres kiedy wszystko zwalnia – po radosnej wiośnie i intensywnych wakacjach  nagle wszyscy szykujemy się do zimy. Kiedy zaczyna się ta złota pora roku moje wybory czytelnicze lekko się zmieniają – albo wyszukuję pozycji o szybkim tempie, szalonych, które naładują mnie energią i wyciągną spod tego kocyka (a mam taki z rękawami i kieszonką – coś przewygodnego ;) ), albo takich które wpasują się w ten nastrój „ja w ciepełku, deszcz za oknem”. W tej recenzji polecę książkę  z tej drugiej kategorii – taką, która urzekła mnie swoim spokojem i  lekką bajecznością. „Czarownica” Anny Klejzerowicz wbrew tytułowi nie jest pozycja z gatunku fantasy. To raczej historia z serii „uciekam z miasta na zielony koniec świata”. Nie będę oszukiwać – sięgnęłam po nią ponieważ dziewczynka na okładce przypominała mi małą Hermionę z „Harrego Pottera” i liczyłam na jakiś magiczny wątek. Nic z tych rzeczy. W przeciwieństwie do wielu innych takich powieści, gdzie obserwujemy zmagania kobiety, głównym bohaterem jest mężczyzna. Michał buduje sobie domek na wsi i tam postanawia żyć. Jego uwagę przykuwa tajemnicza kobieta, samotna i nie utrzymująca kontaktu z sąsiadami. Coraz bardziej zaintrygowany „czarownicą” próbuje ją poznać, ale wtedy w jego życie wkracza inna postać – zamknięta w sobie 6-cio latka. Można by powiedzieć, że takich książek jest tysiące. To prawda, ale słodko-gorzka historia Michała i Ady ma w sobie pewien urok. Zwykle ta garść piołunu dorzucana do takich opowieści razi sztucznością i denerwuje – w tym wypadku doskonale wymieszała się ze słodyczą i dzięki temu czytelnika nie zemdli. Michał jest męskim bohaterem, napisanym przez kobietę – czytelniczka na się w nim zakochać tak samo jak główna postać kobieca. Faktycznie bliżej mu do księcia z bajki niż realnego faceta, ale czy nie tego właśnie szukamy sięgając po takie książki? Czarownica” ma w sobie wszystko to czego oczekuję od jesiennej książki – spokój, słodycz i tę odrobinę nadziei, że życie jest piękne. Zwłaszcza jeśli masz kocyk i gorącą herbatę.”



Wisienką na torcie jest blog Waniliowy, Lawendowy, Biały i jego fantastyczna autorka Natalia. Przyznam się szczerze nie sądziłam, że Natalia się zgodzi, bo odezwałam się do niej w przysłowiowej porze za pięć dwunasta. Jakże wielkie szczęście mnie ogarnęło, gdy się także zgodziła. Jej blog jest do mnie bezpieczną przystanią i gdy tylko chcę się zrelaksować, otwieram go, a tam od progu czeka sielski klimat, pachnące pyszności i piękny mały domek. Kochani  przedstawiam Wam ostatnią w tym poście ciepłą recenzję Natalii:

„Nastały dłuższe wieczory… Deszczowa i melancholijna pogoda nastrajają mnie do czytania oraz gotowania. Uwielbiam łączyć obie te rzeczy. Dlatego, gdy tylko zapada zmierzch, zapalam pełno świec, klimatyczne światełka, lampiony i włączam nastrojową muzykę. Prym wiedzie oczywiście książka Zosi Cudny „ Przepisy na cztery pory roku”. Wtedy, gdy biorę tą książkę do ręki, przysiadam przy kuchennym stole i odpływam. Książka ta jest dla mnie ogromną inspiracją nie tylko kulinarną. Piękne zdjęcia, opisy i oczywiście przepyszne potrawy oraz wypieki. Eksperymentuję, łączę smaki, napawam się tą chwilą. Zosia potrafiła oczarować swoim talentem nie tylko kulinarnym , ale także fotograficznym. Tyle pysznych zdjęć znajduje się w tej książce, że zanim sobie je obejrzę i poczytam, robi się późna godzina. Dlatego moje wypieki kończą się o późnych godzinach nocnych. Pieczenie w nocy? Czemu nie. Wtedy te zapachy roznoszą się po całym domu. Na rano będzie świeże ciasto do porannej kawy, a na śniadanie wybiorę z tej książki pożywne śniadanie. Na pewno będzie coś na ciepło, by rozgrzać organizm przed całym dniem. I tak znów następnego dnia przy gorącej herbacie z cytryną, przy innych umilaczach wezmę książkę w dłoń i stworzę pyszną historię w moim domu…”






 Ja ze swojej strony, chcę bardzo podziękować za współtworzenie tego wyjątkowego wpisu Blogerom Inne Życie;  ZenBlog.pl; Malevo; WBookach; Waniliowy, Lawendowy, Biały  - JESTEŚCIE WSPANIALI!!!

Mam nadzieję, że dzięki tak rozgrzewającym recenzjom drogi czytelniku stawisz czoła tegorocznej jesieni, ba! nawet ją polubisz. Twój osobisty termofor książkowy, czeka na ciebie! Dawkuj go często w towarzystwie gorącego napoju i ciepłego koca, bo tego nigdy nie za wiele :-)



Komentarze

  1. Duchowe życie zwierząt to teraz mój nr 1 do zdobycia :) Mam o drzewach :) Jeszcze Odkrywca czeka na odkrycie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Następnym razem polecę jakiś komiks - całkiem poważnie myślałam o serii "Lil i Put".
    Dziękuję za możliwość wzięcia udziału w projekcie, zwłaszcza, że towarzystwo było niesamowite. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się zdziwiłam, że tego nie zrobiłaś ;-) To ja Ci dziękuję i do następnego szalonego projektu mam nadzieję! Pozdrawiam :-)

      Usuń
  3. "Duchowe życie zwierząt" strasznie mnie kusi! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesienny klimat czeka i nie pozostaje Ci nic innego jak zdobyć książkę :-)

      Usuń
  4. Przyznaje ze nie czytalam ani jednej a teraz chcialabym Szeptuche i Czarownice. Bardzo ciekawy post :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie bym przeczytała ,,Duchowe życie zwierząt" oraz ,, Sztukę życia według stoików". ,,Szeptuchę" czytałam, całkiem niezła, ale powiedziałabym, że to książka na lato ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina odpowiednie propozycje już masz. Mam nadzieję, że skorzystasz z nich i podzielisz się wrażeniami czytelniczymi :-) Pozdrawiam!

      Usuń
  6. "Duchowe życie zwierząt" mnie już od dawna interesuje :) Muszę przeczytac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo i na pewno w tegoroczną jesień będzie to jedna z kilku przeczytanych książek!

      Usuń
  7. Świetny pomysł na taką blogerską współpracę. Ja, jako czytelnik zyskuję stokrotnie :) Dałaś mi tyle inspiracji do czytanie książek na jesienne wieczory ale też kilka nowych blogów do zaczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że mój pomysł był strzałem w dziesiątkę :-) A wszyscy blogerzy biorący udział w tym poście są moi ulubieni, polecam też ich blogi do czytania w jesienne wieczory, są naprawdę fantastyczni!

      Usuń
  8. Żadnej z książek nie miałam okazji czytać, chociaż dużo słyszałam o powieściach Katarzyny Bereniki Miszczuk. Na razie nie brakuje mi lektur na jesień, ale w razie czego chyba właśnie po "Szeptuchę" sięgnę ")

    Read With Passion

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w razie braku pomysłów wybierz dla siebie odpowiednią książkę i delektuj się chwilą :-)

      Usuń
  9. Szeptuszka <3 Niby durne to trochę, ale sam pomysł jest przegenialny i bardzo dobrze się czytało. Czekam z niecierpliwością na 4. tom! A "Duchowe życie zwierząt" już czeka na mnie w bibliotece <3

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja właśnie skończyłem "Celibat. Opowieści o miłości i pożądaniu Marcina Wójcika. Bardzo mocna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kontrowersyjna, w każdym jak będę miała okazję to skusze się na nią na pewno, aby przeczytać
      !

      Usuń
  11. Zaintrygował mnie już sam tytuł "Czarownica".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz tylko hop do biblioteki lub księgarni i uczta czytelnicza będzie zapewniona :-)

      Usuń
  12. U mnie jesienią będzie królować literatura grozy - jak w każdą inną porę roku ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest też świetna propozycja, udanego bania się wraz z książką :-)

      Usuń
  13. Ja czaję się na "Szeptuchę" - intryguje mnie nie tylko tytuł, ale również fabuła poruszająca tematykę mitologii słowiańskiej. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć tę książkę w ramach prezentu bożonarodzeniowego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuła i sam pomysł na książkę świetny. Trzymam kciuki, abyś odpowiednio pokierowała Świętym Mikołajem :-)

      Usuń
  14. Po komentarzach widzę że nie tylko mnie zainteresowało duchowe życie zwierząt ☺️ do tego trochę kulinarii na jesienny wieczór i jakoś ten czas szybko zleci

    OdpowiedzUsuń
  15. "Termofor książkowy" - jakie piękne określenie! Ale to prawda - jesienią z książkami jest znacznie cieplej :) "Duchowe życie zwierząt" i ja mam na swojej liście do przeczytania, mam nadzieję, że niedługo się za nią zabiorę, bo nie słyszałam od nikogo negatywnej opinii na jej temat. A więc jest duża szansa, że książka jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Też mi się podoba <3 W każdym te mam ochotę na "Duchowe życie zwierząt", które czeka sobie spokojnie na swoją kolej :-)

      Usuń
  16. Ciekawe zestawienie. Kilka tytulow przypadlo mi dp gustu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Z dwoma tytułami się zapoznam ;-) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  18. O kurczę, ale fajne propozycje! Cykl "Kwiat paproci' czytałam i też uwazam, zę to dobry wybór na jesienne wieczory. "Duchowe życie zwierząt" wciąż przede mną, ale na pewno przeczytam. N i ta 'Czarownica" Klejzerowicz... Już kilka razy sięgałam po tę pozycję i jakos wciąż nie przeczytałam. Chyba muszę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa musisz koniecznie, jeszcze jak tak fantastyczni blogerzy te książki polecają to nie pozostaje ci nic innego, jak zdobyć te pozycje! Uściski!

      Usuń
  19. Akurat przymierzam się do zrobienia książkowych zapasów na zimę 😊 dzięki za polecenie kilku interesujących pozycji 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapasy trzeba zrobić, a jeszcze jak ma się namiary na książkowe czytadła to już połowa sukcesu za nami!

      Usuń
  20. Tak bym chciała znaleźć chwilkę na Duchowe życie zwierząt! Dużo osób ją poleca, mam nadzieję, że w końcu i ja znajdę na nią chwilę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwilka na pewno się znajdzie, czego Ci życzę :-) Przyjemnego relaksu z książka!

      Usuń
  21. Zabieram się intensywnie za Szeptuchę. Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam bloga Radka i Tosi :) A propozycje faktycznie godne zainteresowania :) Muszę też odwiedzić inne blogi, bo o nich nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz