Elizabeth Winder "Marilyn na Manhattanie"




Gdyby ktoś nas zapytał o nasz najradośniejszy moment w życiu z pewnością wskazalibyśmy go bez wahania. Wspomnienie takich chwil sprawia, że robi nam się błogo na sercu, a każdy chciałby, aby takie uskrzydlające chwile trwały wiecznie. Tak też było z Marilyn Monroe, która cierpiała na chroniczny deficyt szczęścia. Postrzegana jako głupiutka blondynka z trudnym życiorysem, w pewnym momencie uświadamia sobie, że potrzebuje przerwy, wytchnienia do blasków fleszy oraz zmiany w swoim życiu.

Właśnie wtedy, gdy dochodzi do przysłowiowej ściany pomocną dłoń do niej wyciąga Milton Greene fotograf, partner biznesowy oraz przyjaciel. Wraz z żoną Amy rozpostarli nad nią opiekuńcze skrzydła, aby uporała się z demonami przeszłości, a także z podniesioną głową i pewnością siebie wyszła naprzeciw czekającym ją życiowym wyzwaniom. Po drodze spotyka zarówno życzliwe jej osoby, ale też takie które jej kosztem chcą się wzbogacić i ogrzać w blasku sławy.

Ciekawostką dla mnie było to, że uwielbiała czytać szczególnie wybitne dzieła klasków m.in. Jamesa Joyce, czy Fidora Dostojewskiego. W związku z tym miała otwarty rachunek w księgarni, w której zatracała się bez reszty kupując kolejne perełki literatury. Jej wielkim marzeniem życiowym było zagranie Gruszeńki z „Braci Kramazow”, a czy się to spełniło o tym musicie przeczytać w książce.

Elizabeth Winder wspaniale nakreśliła najradośniejszy rok życia aktorki na Manhattanie, autorka sprawiła, że pomimo rozstania się z książką ona wciąż tkwiła w moich myślach. Sądzę, że jest to zasługa rewelacyjnie zobrazowanego portretu emocjonalnego Marilyn, która pomimo to, że była bardzo wrażliwa i ambitna, to otoczona zewsząd różnymi ludźmi czuła się samotna i niezrozumiana. Ja po tej książce mam wielki apetyt literacki na zgłębienie całej biografii gwiazdy, a także urządzenie sobie wieczoru filmowego z jej filmami, do czego i Was gorąco zachęcam!

Tymczasem kilka lat temu ja spotkałam Marilyn Monroe w Galerii Figur Woskowych w Pradze i nie mogłam sobie odmówić zdjęcia z nią!


A jaką ty mi polecisz pasjonującą biografię do przeczytania?


Komentarze

  1. Taka biografia pisana z empatia i sympatią do Marylin, musi zmienić obraz tej osoby. Wiemy, ze czuła się nieszczęśliwa, nie bardzo rozumiemy dlaczego, przecież była piękna, sławna, pożądana, tylko czerpać i zyć. Lubię czytać biografie pisarzy, których cenię, to mi pozwala zrozumieć ile w dziele autora a ile jego wyobrazni. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda biografia nie pisana przez samego autora nigdy nie jest w 100% spójna z rzeczywistością. Natomiast tą konkretną książkę polecam , bo każdy z nas ma wyjątkowe i szczęśliwe chwile !

      Usuń
  2. Zabieram sie do przeczytania ksiązki o Maryin od dłuższego czasu. Ta "nieszczęśliwosć" trochę mnie przeraża, jednak chyba naprawdę warto poznawać takie historie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poznać, a tutaj więcej jest tych radosnych niż przykrych chwil!

      Usuń
  3. O nie czytałam, muszę poszukać w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm, a ja nie mam takich wyraźnych chwil szczęścia. Generalnie nie czuję się nieszczęśliwa. Od czasu do czasu czuję się spełniona i usatysfakcjonowana. Ale szczęśliwa? To raczej mnóstwo małych momentów, a nie pojedyncze wielkie eksplozje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęście to małe codzienne cuda, która sprawiają nam dużo radości :-)

      Usuń
  5. Przeczytałam wiele książek, bo to moja ulubiona postać, ale tej jeszcze nie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz