Colin Thiele "Chłopiec z burzy i inne opowiadania"

 

Nadejście nowego roku wiąże się z wieloma przesądami i wróżbami. Ja stosuje jeden "mój" sprawdzony rytuał - zwracam uwagę z jaką książką wkraczam w pierwszy dzień stycznia. Wybrana przez mnie pozycja stanowi często temat przewodni danego roku i wiele splotów okoliczności powoduje, że motyw tej pierwszej książki przewija się w kolejnych. W tym roku postanowiłam na relaksującą i pełną uniwersalnych prawd książkę z kategorii dziecięco-młodzieżowej Colina Thiele "Chłopiec z burzy i inne opowiadania".

To była ważna lekcja, która pokazała że warto czasem zejść z utartych schematów książkowo-poradnikowych, zagubić się wśród półek, wybrać jedną, o której istnieniu wcześniej nie słyszałeś i zatopić się w lekturze. Tak właśnie wyglądała droga tej recenzowanej pozycji. Co prawda trochę leżakowała na mojej półce z innymi książkami, ale nadchodzi ten moment, kiedy wiesz, że teraz czas na nią! Colin Thiele to australijski pisarz i nauczyciel, autor wielu książek dla dzieci i młodzieży odznaczony Kawalerem Orderu Australii. Motyw przyrody i życia na australijskie prowincji jest częstym gościem w jego książkach i nie inaczej było w "Chłopiec z burzy i inne opowiadania". Przed nami sześć zaskakujących, przewrotnych, ciepłych, a niekiedy bezwzględnych opowiadań ukazujących niezwykłe więzi człowieka z naturą. Każde jest na swój sposób wyjątkowe, moje serce poruszyły szczególnie trzy opowiadania "Dwie beczki wody" , "Chłopiec z burzy" oraz "Muszelka". Każde z nich jest inne, traktuje o innych wartościach ale wszystkie łącz natura, z którą powinien żyć człowiek zgodzie i z należytym szacunkiem się z nią obchodzić bez względu czy jest się dzieckiem czy osobą dorosłą. "Dwie beczki wody" pokazuje jak trudny jest transport do domu przez chłopca dwóch beczek wody z pomocą konia przez pustynię. "Chłopiec z burzy" opowiada o niezwykłej przyjaźni kilkuletniego Michaela i pelikana przez niego uratowanego. Małym smaczkiem tutaj jest ekranizacja, która powstała na podstawie tej opowieści. Ja i moje solone pistacje rezerwujemy sobotę wieczór na seans, biada temu kto będzie chciał nam przeszkodzić! Natomiast "Muszelka" to hołd dla siły i bezwzględności przyrody, która kieruje się swoimi prawami i nie zważa na swoje ofiary.

Po zakończeniu czytania Colina Thiele "Chłopiec z burzy i inne opowiadania" chce się rzec, ach co to będzie za rok...!

A z jaką ty książką wkroczyłeś w Nowy 2021 Rok?


Komentarze